Od ściany się odbija dziki śpiew włóczykija
Do uszu w mig dociera, duszę mą rozdziera
w stalowym uścisku poranka - To ma być sielanka?
Gdy fałsz się w głowę wbija niczym ślepa żmija?
I jeszcze ta śmieciara, co świt warczy jędza stara
głucho terkoce przerywając noce
kiedym śnił o Tobie i tym, co z Tobą robię!
Ech, przez okno promyk słońca do łóżka dociera
kolejna powieka powoli się otwiera
Szczęście, że choć oczy doświadczą radości
gdyż uszy już wkurwione do granic możliwości
Krótki, ale zwięzły wpis. Taka szybka, podręczna ściąga. 🙂