Jak zachować zdrowie pracując w IT?

E.T. w IT

E.T. w IT

Łeb w Web

Rymy admina

To i owo

Jak zachować zdrowie pracując w IT?

Parafrazując:

Zdrowie. Jak je trzeba cenić, ten na pewno się dowie, kto je stracił.

Każdy powinien dbać o swoje zdrowie i to powinno być na liście priorytetów każdego z nas, nie tylko osób pracujących w IT. Są zawody, w których łatwiej utrzymać dobrą formę fizyczną i psychiczną, jak również takie, w których występują znacznie większe zagrożenia niż w IT. Skupię jednak uwagę na doświadczeniach swoich i kolegów z branży. Wbrew pozorom, czynników źle wpływających na zdrowie jest w niej sporo. Oczywiście zależy to od specyfiki danego stanowiska pracy i zadań, bo tak, jak w przypadku zawodu lekarza, część szkodliwych czynników może wynikać z danej specjalizacji.

W tym wpisie nie podam gotowych recept, przepisów, rozwiązań, czy produktów. Moim celem jest zwrócenie uwagi na pewne elementy i podanie podpowiedzi, które sprowokują Cię do zainteresowania się tematem i poszukiwania informacji dotyczących obszarów poruszonych w niniejszym wpisie. Do rzeczy.

Stres

Uważam, że niemal w każdej specjalizacji IT jednym z największych zagrożeń dla zdrowia jest stres. Dotyczy to znacznej większości osób pracujących w branży, począwszy od wysokiej klasy specjalistów pracujących pod presją czasu i odpowiedzialności za ciężkie miliony, jakie np. inwestor lub pracodawca wykłada na projekt, po ludzi ze wsparcia IT na co dzień pracujących z ludźmi, którzy niestety nie nadążają za rozwojem techniki, systemów, programów. Ba! Bywają przypadki, że nie potrafią wykonywać nawet prostych zadań takich, jak wykonanie zrzutu ekranu i dodanie go jako załącznika, skompresowanie pliku… itp. Nie rozumieją nawet tych pojęć, choć w CV ładnie napisali o znajomości obsługi komputera i programów biurowych. Myślisz, że żartuję, albo w głowie wyrysował Ci się obraz starszej osoby, która nie chłonie już wiedzy tak szybko, jak młodzi ludzie? Cóż. Ten stereotyp czasami mija się z rzeczywistością.
Długotrwały stres jest podstępny, nie daje natychmiastowo poważnych objawów, chyba że ktoś ma słabe serce lub już ma jakieś poważne dolegliwości, ale latami potrafi skutecznie rujnować zdrowie człowieka. Co można zatem zrobić, żeby go zminimalizować, a w najlepszym przypadku wyeliminować?

Ruch

Jest kilka skutecznych sposobów, które działają w mniejszym lub większym stopniu. Jednym z najlepszych jest ruszenie tyłka z fotela, żeby się zmęczyć fizycznie. W niektórych przypadkach nawet spacer potrafi obniżyć poziom stresu, ale skłaniam się bardziej ku intensywniejszemu wysiłkowi. Może to być jazda na dystansie 20 – 30 km na rowerze, 6 – 8 km na rolkach lub łyżwach w zimie, przepłynięcie 2 – 3 km w jakimś zbiorniku wodnym, byle woda była czysta ;), ćwiczenia wzmacniające mięśnie i poprawiające kondycję, szybki chód lub bieg, jak ktoś lubi, gry zespołowe i wiele innych. Większość tego typu czynności zajmuje nie więcej niż godzinę i wystarczy już, że przeznaczymy taką godzinę na intensywny ruch chociaż 2, 3 razy w tygodniu. Diametralnie może to poprawić funkcjonowanie organizmu, jego kondycję, a przede wszystkim znacznie podniesie odporność na stres. Trzeba tylko koniecznie pamiętać o tym, że jeżeli dopiero zaczynasz przygodę z intensywnym wysiłkiem, to zacznij od jego stopniowania. Powoli, ale systematycznie i do przodu. Bardzo ważna jest również właściwa suplementacja.

Przerwy

Podczas pracy należy pamiętać o kilku / kilkunastominutowych przerwach przynajmniej raz na dwie godziny. Ciągła pozycja siedząca naraża nas na powstawanie ucisków i problemów z kręgosłupem, co powoduje pogorszenie samopoczucia, szybsze zmęczenie i może skutkować poważniejszymi dolegliwościami, a to również wpływa na to, że człowiek szybciej i częściej poddaje się złym emocjom.

Brak pośpiechu, oddychanie i wysypianie się

Dopiero co wspomniałem o intensywnym wysiłku, a teraz zaproponuję zwolnienie tempa. Zastanawiasz się o co chodzi? Otóż czym innym jest czas ćwiczeń i intensywnego wysiłku, a czym innym są codzienne czynności, które wykonujemy, począwszy od tak podstawowych, jak chodzenie, jedzenie, picie, mycie itd., po zadania wykonywane w pracy. Mądre przysłowie mówi:

Gdy się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy.

Kiedy czynności wykonujesz w pośpiechu, to z jednej strony wzrasta ryzyko pomyłki, powstania błędu, niedokładności, przeoczenia jakiegoś istotnego elementu, co powoduje, że później trzeba tracić czas na szukanie i eliminację problemu lub poprawianie bylejakości. Frustrujące? Z drugiej strony pośpiech daje mózgowi sygnał, że dzieje się coś, co powinno wzmóc uwagę, gotowość do ucieczki lub ataku itp. Rozpoczyna się stan napięcia i produkcja kortyzolu, czyli hormonu stresu. O ile jest on rzeczywiście przydatny dla faceta w połączeniu z adrenaliną, np. w chwilach zagrożenia, to ciągła jego nadprodukcja ma destrukcyjny wpływ nie tylko na mózg. Później, gdy po latach funkcjonowania w ciągłym pośpiechu i stresie pojawiają się różne choroby, szczególnie tak traumatyczne, jak demencja, Alzheimer, Parkinson i inne, które powodują,. że chory staje się zupełnie zależny od innych, to następuje zdziwienie – czemu to się przytrafiło akurat mi? Odpowiedź jest prosta. Sumiennie „pracowałeś(łaś)” na to zdziwienie. Ponadto, czy wiesz, że wysoki poziom kortyzolu ma wpływ na powstawanie cukrzycy, otyłości brzusznej, nadciśnienia, że ma wpływ na degenerację kości, stawów, mięśni, skóry, na powstawanie stanów zapalnych i wiele innych, wśród których warto wspomnieć o obniżeniu poziomu testosteronu? Chyba nie muszę tłumaczyć, co to oznacza, szczególnie dla faceta? 😉

Niemniej ważnymi elementami są prawidłowe oddychanie i wysypianie się. Dlaczego łączę te elementy? Dlatego, że oddychanie ma ogromny wpływ na jakość snu, a wysypianie się sprawia, że jesteśmy bardziej wypoczęci i zrelaksowani, przez co oddech jest spokojniejszy i głębszy. Jak zatem wskoczyć do tego koła zależności? Naucz się, jak prawidłowo oddychać i kontrolować oddech i wykonuj ćwiczenia oddechowe. Gdy prawidłowe oddychanie wejdzie Ci w krew, to podczas snu podświadomie będziesz również lepiej oddychać. Staraj się nie zarywać nocy, szczególnie siedząc przed ekranem. 🙂 Lecz jeśli Ci się to zdarza, to zapewnij sobie odpowiednią dla Ciebie ilość czasu, żeby się wyspać.

Zadbaj też o to, by nic nie wyrwało Cię z najlepszego snu. Wyciszenie lub wyłączenie urządzeń zaciemnienie pomieszczenia, odpowiednia wilgotność i temperatura powietrza, czy minimalizacja dźwięków i hałasów z zewnątrz. Jeżeli musisz wcześnie wstać, to po prostu połóż się wcześnie spać.

Uśmiech i eliminacja negatywnych emocji

Nawet wtedy, gdy mamy słabszy dzień, natłok zadań i ktoś jeszcze próbuje nam dorzucić pracy, albo ponagla jej wykonanie, warto wstać od klawiatury, pójść zrobić sobie coś do picia i porozmawiać chwilę z kimś o pozytywnym nastawieniu z uśmiechem na ustach. To może wydać się banalne, ale gdy się uśmiechamy i widzimy szczery uśmiech na twarzy drugiej osoby, to mimowolnie zmieniamy swoje wewnętrzne nastawienie na bardziej pozytywne. Problemów to nie rozwiąże, pracy nie ubędzie, ale łatwiej się działa, gdy czuć wewnętrzny luz. Dobrze jest też pamiętać, że gdy taki luz już czujemy, to nie wolno go sobie odebrać, dlatego negatywnie nastawionych ludzi należy trzymać od siebie jak najdalej. Jeśli nie mamy możliwości katapultować kogoś ze swojego otoczenia w danym miejscu pracy, to należy czym prędzej podjąć działania w celu zmiany albo stanowiska, albo miejsca pracy. Oczywiście nie zawsze jest to takie proste, dlatego polecam przynajmniej zapamiętać i przekładać na praktykę dwa poniższe powiedzenia.

Denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.

Jeśli coś nie zależy ode mnie, to po co się tym w ogóle przejmować?

Gdy negatywna emocja pojawia się z powodu przekraczanego terminu, zawiłości problemu, liczby czynności do wykonania, co nie pozwala dokończyć zadań przed zakończeniem dnia, to trzeba jednak odpuścić i dać sobie trochę więcej czasu.

Odpuszczanie w celu świeżego spojrzenia na problem

Co zrobić, gdy wystąpi problem, nad którym siedzisz już kilka godzin, a na horyzoncie nie widać rozwiązania i nie masz możliwości uzyskać od kogoś pomocy lub przynajmniej dobrej podpowiedzi? Jeśli nie jest to poważna awaria lub gardłowa sprawa, która może Cię mocno poturbować, to dobrze jest sobie odpuścić. Świat się nie zawali. Gdy wrócisz do zadania z wypoczętą głową, to szanse na genialny pomysł, albo znalezienie szybkiego rozwiązania mocno wzrastają. Siedzenie do skutku może powodować gwałtowny wzrost zmęczenia, stresu, i… ryzyka poważnego błędu lub porażki. A to jest jeszcze bardziej frustrujące i stresogenne.

Dbanie o dobre relacje z bliźnimi i rozwijanie pasji

Rozwijaj przyjaźnie, spotykaj się ze znajomymi, przeznacz odpowiednią ilość czasu dla swojej partnerki lub swojego partnera na wspólne zajęcia, pasje, długi i namiętny seks. Zdajesz sobie sprawę, jak to potrafi rozładować napięcia? 😉 Dbanie o dobre relacje, budowanie bliskości, poznawanie ciekawych ludzi jest niesamowicie pomocne w osiąganiu stanu szczęścia (i nie tylko), a u kogoś, u kogo pojawia się taki stan, stres „nie za wiele ma do roboty”. Ma to tak duże znaczenie i wiele zalet, że pobieżne poruszenie tego tematu zajęło by niejeden wpis.

Podobnie jest z rozwijaniem swoich pasji lub hobby. Oderwanie myśli od codzienności, produkcja hormonów szczęścia, wzbogacanie swojego wnętrza i budowanie pewności siebie są tylko nielicznymi przykładami, ale też niezaprzeczalnymi argumentami za tym, że warto spożytkować część swojego czasu na coś innego niż tylko praca i codzienne obowiązki. Nie doradzę Ci jak to zrobić, żeby na to wszystko znaleźć kawałek doby, ale kłaniają się w tym miejscu tematy zarządzania czasem, optymalizowania działań i określania priorytetów. Wyrzuć też ze swojego życia bezproduktywne pożeracze czasu.

Samoobrona przed konfliktem

W niektórych sytuacjach puszczenie mimo uszu negatywnej uwagi, jakiejś pretensji itp., może spowodować, że do konfliktu w ogóle nie dojdzie. Nie znaczy to jednak, że wolno pozostawić takie zachowanie bez reakcji mającej na celu uświadomienie kogoś, że postąpił źle i nie pozwolimy na to kolejny raz.

Mógłbym w tym miejscu stwierdzić z przekorą, żeby nie tresować dzieci, aby zawsze uważnie słuchały tego, co ktoś ma do powiedzenia. Moim zdaniem lepiej jest jednak uczyć dziecko, jak ma selekcjonować docierające informacje i odczytywać sposób ich przekazywania oraz intencje ich źródła. 🙂

Wcześniej wspomniałem o katapultowaniu osób negatywnie nastawionych do nas lub „do całego świata”. Bywa jednak, że z negatywną postawą u danej osoby spotykamy się rzadko, raz na jakiś dłuższy czas. W takiej sytuacji nie trzeba od razu odpalać katapulty. W końcu każdy może mieć słabszy dzień. Jeśli ktoś przysłowiowo „walnie focha”, będzie miał pretensję „od czapy”, zaadresuje do nas swoją frustrację, pomimo tego, że adresatem powinien być ktoś inny, to mamy dwa wyjścia. Albo puszczamy to mimo uszu i robimy swoje ignorując w duchu źle zaadresowaną frustrację oraz dając czas na opadnięcie złej emocji, po którym wyjaśniamy sprawę… lub nie, bo czasami nie ma już czego wyjaśniać, albo w spokojny sposób kontratakujemy konkretnym argumentem, dając jednocześnie do zrozumienia, że nie wolno nas bezkarnie atakować. Robimy to z chłodnym umysłem, co pozwoli reagować stanowczo i skutecznie, ale bez złych emocji.

A co w przypadku, gdy ktoś, kolega, partner lub przełożony obsunie Cię bo nawaliłeś(łaś) z robotą? Przyjmij to na klatę, weź się w garść, zrób, co masz do zrobienia lub popraw bubel i potraktuj to jako normalną lekcję na przyszłość bez umartwiania się nad tym, co się stało.

Dbanie o siebie i swoje otoczenie

Stanowisko i przestrzeń pracy

Bezpieczeństwo i higiena stanowiska pracy wbrew pozorom jest bardzo istotna i nie chodzi tylko o to, by przewody nie były połamane z odsłoniętymi żyłami grożącymi porażeniem prądem. 😉 Chodzi o względny porządek, aby najbliższe otoczenie nie przygniatało nas swoim bałaganem i było w miarę czyste. Nie jestem może (już) pedantem, ale wolę mieć biurko i sprzęty pozbawione warstwy kurzu. Trzeba pamiętać, że większość komputerów posiada wentylatory wymuszające obieg powietrza, wraz z którym zasysany i wydmuchiwany jest cały syf unoszący się później w powietrzu.

Jeśli już o powietrzu mowa, to muszę wspomnieć o dwóch istotnych kwestiach, klimatyzacji i wentylacji. Jeżeli klimatyzatory nie są regularnie czyszczone i odgrzybiane oraz jest możliwość ich wyłączenia, to lepiej niech pozostaną wyłączone. Wolę się trochę spocić, niż nawdychać się jakiegoś dziadostwa. Pomieszczenie powinno być jednak dobrze wentylowane, bo pracujący mózg potrzebuje sporo świeżego powietrza pozbawionego nadmiaru dwutlenku węgla. Dlatego tak istotnie dla mnie jest, aby pracować w pomieszczeniu z oknem, które mogę otworzyć chociaż na kilka minut, żeby wymienić powietrze. Okno ma też drugą ogromną zaletę. Dostarcza światła dziennego. Nie cierpię pracować przy sztucznym oświetleniu biurowym. Jest to zdecydowanie niezdrowe dla moich oczu i jeśli nie mam dostępu do światła dziennego, to sztuczne światło powinno przynajmniej je dobrze imitować lub niech będzie chociaż świecić ciepłą barwą. Najgorsze warunki pracy są w pomieszczeniach bez okien. Pomyślisz, jak to? Przecież przepisy BHP… i takie tam bla, bla. Nie pierwszy to raz prawo swoje, teoria swoje, a praktyka ma gdzieś i jedno i drugie.

Kolejną kwestią jest prosta zasada – nie jem przy komputerze. Zalet tej zasady jest sporo i są tak oczywiste, że nie sądzę, aby trzeba było je tutaj omawiać.

Wygodny fotel zapewniający prawidłową postawę przy siedzeniu to podstawa. Spędzamy na nim wiele godzin, a kręgosłup i tak już wystarczająco cierpi z powodu bezruchu i wymuszonej pozycji, żeby go dodatkowo jeszcze obciążać jakimiś krzywiznami, a tętnice nóg uciskami. Zwróć uwagę na przykład na postawę pianistów, którzy również spędzają ogrom czasu siedząc. Od samego początku nauki gry na instrumencie uczeni są prawidłowej postawy tak, aby ręce były na odpowiedniej wysokości, przepona nie była uciśnięta, kręgosłup wyprostowany, zachowana była odpowiednia odległość od instrumentu itd. To samo dotyczy wszystkich pracujących wiele godzin przy klawiaturze. Wysokość ustawienia ekranów też jest istotna. W pewnym sensie zmorą obecnych czasów są laptopy, przy których praca zmusza człowieka do ciągłego trzymania pochylonej głowy. Co na to kark i tętnice szyjne? Jeżeli jest taka możliwość, to do laptopa lepiej jest podłączyć jeden lub więcej zewnętrznych monitorów ustawionych na wysokości pozwalającej na wyprostowanie karku i skierowanie gałek ocznych na wprost, a w ekran laptopa patrzeć tylko wtedy, gdy jest to rzeczywiście konieczne. Dobrze jest też eliminować wszelkie odbicia i refleksy świetlne ekranu, bo potrafią szybko i skutecznie zmęczyć oczy.

Podsumowując tę sekcję, w miarę harmonijnie urządzone otoczenie powoduje lepsze samopoczucie, a prawidłowa postawa pozwala na zachowanie zdrowia kręgosłupa i oczu. Nie od dziś wiadomo, że chory kręgosłup może być przyczyną wielu innych chorób i dolegliwości. Równie istotne jest zachowanie porządku i czystości. Nie dotyczy to oczywiście brudasów i malkontentów, którzy uważają, że są stworzeni do wyższych celów niż dbanie o własne miejsce pracy. Natomiast tzw. twórczy nieład jestem w stanie zrozumieć, jeżeli komuś pomaga i nie dotyczy mojego biurka. 🙂

Poprawna kalibracja i konfiguracja ekranów

Większość ludzi nie zwraca uwagi na ten czynnik, a jest on tyle istotny, gdyż wpływa bezpośrednio, a raczej pośrednio poprzez gałki oczne 🙂 na funkcjonowanie mózgu. Gdy siadam przed nowym monitorem, to pierwszą czynnością, jaką wykonuję jest:

  • ustawienie jego parametrów wyświetlania, w celu zminimalizowania niebieskiego światła,
  • ustawienia możliwie najwyższej częstotliwości ekranu,
  • regulacja jasności i kontrastu.

Jeśli jest taka możliwość, to chętnie korzystam również z kalibratora, aby zbliżyć kolory do naturalnych. Przydaje się to przy niektórych zadaniach, a przy okazji, jakoś tak lepiej mi się odbiera obrazy zawierające w miarę poprawne kolory. Oczywiście nikt nie będzie kombinował z wnikliwym ustawianiem wyświetlacza, gdy na chwilę siada przed ekranem użytkownika, który potrzebuje wsparcia. Piszę w tym miejscu o ekranach, na które patrzymy na co dzień.

Ćwiczenia, dobre odżywianie i suplementacja

O tym, że należy się ruszać i polubić wysiłek fizyczny wspomniałem już wcześniej opisując sposoby na zmniejszenie lub eliminację stresu. Dodam tylko jeszcze, że w przypadku pracy siedzącej istotny wpływ na zachowanie zdrowia całego ciała mają ćwiczenia rozciągające i wzmacniające mięśnie, w tym w szczególności te, które mają wpływ na utrzymywanie prawidłowej postawy kręgosłupa. Nie będę rozpisywał teraz przykładów, bo dość łatwo można znaleźć sporą dawkę wiedzy w zasobach internetu. Pragnę tylko zasygnalizować, na co dobrze jest zwrócić uwagę.

Dobre odżywianie dla każdego może oznaczać coś innego i nie mam zamiaru narzucać tutaj swoich przekonań w tym zakresie, bo każdy organizm jest inny (na marginesie powinni o tym pamiętać ci lekarze, którzy zamiast leczyć, to wykonują procedury). Ja staram się kupować produkty jak najmniej przetworzone. Nie szkoda mi również czasu na czytanie etykiet i zdobywanie wiedzy w zakresie stosowanych dodatków, sposobów produkcji, definicji oznaczeń itd. Nie uznaję klasycznej piramidy żywieniowej, węglowodany, białka, tłuszcze, bo u mnie o wiele lepiej sprawdza się jej odwrócenie z pewną modyfikacją, zarówno pod kątem zdrowia, jak i samopoczucia. Co się sprawdzi w Twoim przypadku? Nie wiem. Eksperymentuj, ale z głową. A jeżeli masz za małą wiedzę, to idź po poradę do dobrego speca od spraw żywienia lub speca od leczenia za pomocą żywienia, tylko wcześniej w miarę możliwości sprawdź wyniki jego / jej pracy na innych ludziach. Odradzam stosowanie cudownych diet i zbytnią wiarę w to, co przekazuje w tym zakresie mainstream. O reklamach już nie wspomnę. 🙂 Zastanów się, w których okresach, rejonach świata ludzie najdłużej utrzymywali / utrzymują dobre zdrowie i z czego to wynika. Co jedzą, jak żyją itp. Może Ci to podsunie jakieś pomysły. Szkoda Ci na to czasu, albo nie masz czasu z powodu zapracowania. Zacznij już odkładać kasę na leczenie, albo raczej na utrzymywanie Cię przy życiu jak najdłużej, żeby big farma mogła więcej zarobić. 😉

I dochodzimy do suplementacji. Temat jest tak rozbudowany, że rozwijanie go tutaj mija się z celem. Jedno, co mogę zasugerować, to żeby zrobić sobie możliwie jak najszerszy zakres badań na poziomy minerałów, witamin, mikro i makro elementów w organizmie, żeby sprawdzić, czego jest za mało i co warto uzupełniać i kontrolować. Dobrze jest też skonsultować wyniki z kimś, kto ma pojęcie jak je czytać, zna powiązania pomiędzy nimi, wie, które normy są zaniżone itd. Specjalnie nie piszę tutaj, że musi to być lekarz, ale ktoś, kto się zna na rzeczy, a nie komu się wydaje, że się zna, bo skończył medycynę, na której nie wykłada się już dietetyki i nie ma np. ziołolecznictwa. Chcesz iść do lekarza? Ok. Wśród medyków też można znaleźć pasjonat(k)ę.
Przed zakupem suplementów rozeznaj się również, jakie warto kupić. Jaki jest ich skład, ile zawierają danego składnika i jakiej jakości, czy nie zwierają niepotrzebnych dodatków. Pracujesz w IT, więc na pewno sobie radzisz z wyszukiwaniem wartościowych informacji. Jeśli nie, to czym prędzej się naucz. Taka umiejętność przyda się nie tylko w temacie suplementów. 😉

Unikanie wypadków

W zdecydowanej większości przypadków ludzie z branży IT, którzy pracują w miejscu, nie doświadczają wielu zagrożeń poważnymi wypadkami, co nie oznacza, że takie się nie zdarzają lub nie mogą zdarzyć. Oczywiście, zawsze można sobie wymyślić całą gamę zagrożeń, ale napiszę tu o tych oczywistych. Takim jest porażenie prądem, które w szczególności dotyczy specjalistów zajmujących się sprzętem i osprzętem IT. Naprawianie sprzętu będącego pod zasilaniem, to na prawdę jest nierozsądny pomysł. Nawet, jak posiadasz uprawnienia SEP, to pamiętaj, że jesteś specem IT, a nie elektrykiem. Tylko elektryka prąd nie tyka. 😀

Montaż, demontaż, przenoszenie, transport sprzętu, to czynności, przy których również warto zachować ostrożność. Bywa, że sprzęt potrafi ważyć dobre kilkadziesiąt kilogramów i więcej. Co może się stać przez nieuwagę, poza takim przypadkami, jak zmiażdżenie lub złamania stopy, palców przy upuszczeniu, przycięcie ręki, dłoni, palców przy nieuważnym wsuwaniu, wysuwaniu z szafy i tym podobne. Nigdy nie rób takich czynności sam przy cięższym sprzęcie, a przy wysuwaniu sprzętu zamontowanego na szynach staraj się stawać z boku, zamiast frontem. Jeżeli osobiście nie montowałeś sprzętu, to nie masz pewności, że zaczepy szyn nie są uszkodzone i urządzenie z nich nie spadnie. W przypadku, gdy do zestawu montażowego dołączonych jest 6 koszyczków, a w instrukcji jest napisane, żeby urządzenie przykręcić w 6 punktach, to nie żałuj sobie i przykręć w 6 punktach, a nie w 3! Nosisz może obrączkę lub zegarek? Tak? To warto je zdjąć na czas prac, chyba że lubisz oglądać biel kości po tym, jak zsuwające się urządzenie ściągnie obrączkę wraz ze skórą i paznokciem. Musisz przenieść komputer i monitor, a nie chce Ci się chodzić 2 razy, więc bierzesz wszystko na raz, jeszcze z myszką, klawiaturą i przewodami zasuwasz jak struś pędziwiatr, bo jest ciężko? Gratuluję „genialnego” pomysłu.

Podsumowanie

Wydaje Ci się, że to wszystko, co opisałem to strata czasu? Twoje zdrowie, Twoja sprawa. Chcącemu nie dzieje się krzywda.

Post z kategorii: E.T. w IT
Tagi posta: it | obserwacje | praca | zdrowie
0 0 głosów
Ocena posta
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze
Witryna admina