Gdy poranne wstają zorze
Lamentują - o nasz Boże!
Czy o brzasku wstawać trzeba?
Nie ma dla nas łaski z nieba!
Bóg posępniał zagrzmiał srodze
Puścił wyobraźni wodze
I tak zorzom odrzekł szczerze
Co ja słyszę? - no nie wierzę!
Co z tym światem się dziś dzieje?
Wszystko się w posadach chwieje!
Już niedługo drogie panie
Będą zmiany w moim planie
Skoro tak lamentujecie
Kiedy przyjdzie moje dziecię
I wykona swoją misję
Światu wręczę wnet eksmisję
Pozostanie tylko czerń
Spadnie Wam z głów brzasku cierń
Ależ Panie my nie chcemy!
Przecież w czerni my znikniemy!
Krzyczy gromkim chórem sitwa
Rzekł - cóż, lament też modlitwa
Krótki, ale zwięzły wpis. Taka szybka, podręczna ściąga. 🙂