Czarna krowa w kropki bordo, gryzła trawę kręcąc mordą Raz ją dopadł jurny byk, który miał wspaniały tik Byk, mówiły inne krowy, był naprawdę odlotowy Wystawiały mu swe wdzięki, żeby nie przeżywał męki Z chęcią przy tym korzystały z jego cudnej, byczej pały Czarna krowa w kropki bordo, nadal żuła kręcąc mordą To stęknęła, to jęknęła, z tej rozkoszy też pierdnęła Kiedy byczek poczuł smród, zrobił szybki, zwinny zwód Chciał króweczkę z przodu zapiąć, ale szybko dał się naciąć Bo zapomniał, że Czarnula w mordzie przecież trawę żuła Patrząc w białych chmurek kłęby, włożył pałę między zęby Coś zgrzytnęło, coś chrupnęło, byczka nagle z kopyt ścięło Wrzasnął tylko "kurwa! pech!" i na oczach krowy zdechł Gdy się krowy dowiedziały, że już nie ma cudnej pały To na Czarnej się zemściły - wszystkie zęby jej wybiły Więc na przyszłość miłe panie, kiedy byczek z tyłu stanie To przestańcie szybko żreć, żeby wszystkie zęby mieć Tu przestroga też dla byka, jeśli coś ci w kroku strzyka I poczujesz tik nerwowy, nie wybieraj głodnej krowy
Krótki, ale zwięzły wpis. Taka szybka, podręczna ściąga. 🙂