Gdy tak obserwowałem jak zerkasz oczami Szklistymi, świecącymi, ślicznymi gałkami Uśmiechnąłem się do siebie, krzyknąłem z radości Nie myślałem o żadnej duchowej miłości Z zachwytu po prostu dech mi zaparło I usłyszałem żołądek - daj mi jakieś żarło Ale to zrozumiałe, on już jest odporny Na większość emocji, lecz całkiem niesforny Gdy motylki latają, to ssanie wtedy czuje Reakcja stresowa, to jej tak hołduje Jeśli więc zobaczysz, że zacząłem przeżuwać Zastanów się szybko, co mogę odczuwać A nuż się domyślisz, takie moje zdanie Że nie o głód chodzi, lecz o pożądanie Korzystaj wtedy z okazji, bo gdy się najem do syta Zamiast sterczącej nagrody, zobaczysz me kopyta
Krótki, ale zwięzły wpis. Taka szybka, podręczna ściąga. 🙂